Przyszłe Pary Młode często słyszą coś takiego od swoich rodziców. Najczęściej wtedy, gdy to oni w dużej mierze finansują ślub. Z racjonalnego punktu widzenia taki środek nacisku jest zwyczajnie poniżej pasa. Ale w oczach rodziców, czasem to coś zupełnie naturalnego. Stawiają jednak Nowożeńców pod ścianą – albo będzie tak jak chcemy, albo nie będzie wcale. Mało jest takich par, które wtedy zupełnie rezygnują i odkładają ślub na czas, aż sami będą mogli go sfinansować. Więcej stara się doprowadzić do rozsądnego kompromisu. To również jest dobre wyjście, pod pewnymi warunkami.
Usiądźcie i na spokojnie porozmawiajcie. Gniew jest kiepskim doradcą, zwłaszcza w tak delikatnych negocjacjach. W idealnym świecie, bierzecie listę spornych kwestii i razem ustalacie jedno rozwiązanie. Słuchacie swoich racji i na tej podstawie podejmujecie decyzje, które będą małymi ustępstwami na rzecz drugiej strony. Tyle w modelowym postępowaniu. W praktyce jest trochę trudniej. Podejdźcie do tego jak do kolejnego projektu w pracy, którego elementem są negocjacje z szefem. I zawsze trzymajcie się swojego, wcześniej ustalonego zdania.
Jako przyszli Nowożeńcy, mówicie jednym głosem. Paradoksalnie te ślubne przepychanki są waszym pierwszym egzaminem z dojrzałości jako pary. Dlatego też nim przystąpicie do odpierania ataku, ustalcie jedną linię obrony. Spróbujcie zatem na spokojnie i bez wpływu osób postronnych ułożyć plan działania. Rozważcie wszystkie za i przeciw, wysuwając nawet najbardziej abstrakcyjne rozwiązania. To pozwoli wam się zdystansować do całej sytuacji i nabrać świeżego spojrzenia na wszystko. Czasem w życiu, jak na wojnie. Niestety.
Bardzo chciałabym napisać, że te czasy już odeszły do lamusa. Jednak patrząc na to, co dzieje się dookoła, trudno to stwierdzić. Mimo, że czasy są już inne niż kiedyś, gdy dziewczyna oświadcza, że jest w ciąży, zaczyna się wyścig do ołtarza. O to, czy para będzie zgodna oraz czy chce razem wychowywać dziecko, raczej pyta się w drugiej kolejności. A od tego właściwie powinno się zacząć.
Nie musisz brać ślubu, gdy spodziewasz się dziecka. Pary często decydują się na ślub już po urodzeniu i łączą go z ceremonia chrztu dziecka. Przede wszystkim nie podejmuj takich decyzji pod presją innych. To twoje życie. By stworzyć szczęśliwy związek, nie musicie mieć obrączek na palcach. Dajcie sobie czas na podjęcie tak ważnych decyzji.
Czasem możesz słyszeć pseudo dobre rady typu „zegar biologiczny tyka!”, „młodsza już nie będziesz!”, „nikogo sobie nie znajdziesz, jak będziesz tak wybrzydzać”. Zastanawiające jest to, dlaczego ludzie obarczają siebie takimi radami. O tym, czy chcesz wyjść za mąż czy też nie, albo czy znalazłaś swojego partnera na resztę życia, decydujesz tylko i wyłącznie ty sama. Nie pozwól na to, aby ktoś takimi dołującymi radami wpływał negatywnie nie tylko na twoją samoocenę, ale i na ważne wybory.
Jeżeli Panna Młoda lub Pan Młody są zmuszani do zawarcia związku małżeńskiego pod silną presją, taka czynność jest nieważna. I to zarówno w świetle prawa kanonicznego jak i prawa powszechnie obowiązującego. Przymus jest podstawą do unieważnienia małżeństwa. I można do tego doprowadzić jedynie jasno dowodząc, że coś takiego miało miejsce.
Czasem ten przymus jest zawoalowany, gdy np rodzina przyszłej Panny Młodej tak miesza jej w głowie, że ta już nie widzi innego wyjścia, jak wyjść za kawalera wskazanego przez rodzinę. Takie aranżowane małżeństwa rzadko kiedy mają szansę na szczęśliwe zakończenie. Żyjemy w XXI wieku, gdzie wolność osobista, również w kontekście wyboru męża jest dobrem najważniejszym.
Jak więc powiedzieć „nie”? Jasno, konkretnie i dobitnie, stawiając na swoim. Nikt nie ma prawa decydować o twojej przyszłości ponad ciebie samą. Rodzina, nawet kierowana najlepszymi intencjami, nie przeżyje życia w twoim imieniu. Mimo, że będą tobą targać wątpliwości, posłuchaj swojego serca oraz rozumu. I idź za tym głosem, gdziekolwiek cię doprowadzi, będziesz szczęśliwsza.