To określenie oznacza termin przydatności do użycia po otwarciu danego kosmetyku. Nazywany jest również symbolem otwartego słoiczka. Znajdziesz go na większości opakowań, obok grafiki z otwartym pojemniczkiem i zakrętką. Najczęściej wyrażona jest w miesiącach, zdarza się również, że podane są lata. PAO musi być podane na produkcie, którego termin ważności wynosi 30 i więcej miesięcy.
Wymóg stosowania takich oznaczeń wymusiła proza życia. Konsumenci coraz częściej skarżyli się na źle działające kosmetyki. W praktyce okazywało się, że np. używanie podkładu kryjącego otworzonego dwa lata wcześniej, skutkowało reakcją alergiczną. A kremu pod oczy, silnymi podrażnieniami. W 2003 roku Parlament Europejski ustanowił specjalną dyrektywę w sprawie oznakowania kosmetyków. W Polsce reguluje to Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 30 marca 2005 roku.
Nie da się ukryć, że kosmetyki dobieramy do swojej skóry o wiele rozważniej, niż jeszcze 20 lat temu. Wystarczy jeden rzut oka na długość składu, by zorientować się, czy dany krem będzie dobry dla naszej skóry, czy też przesycony chemią. Jest w nas również większa świadomość dotycząca poszczególnych składników aktywnych. Mając do dyspozycji wiedzę z Internetu oraz specjalne aplikacje, w krótkim czasie możemy sprawdzić nieznane nam substancje. Do tego łatwiejsza konsultacja kosmetologiczna rozwiewa większość naszych wątpliwości.
Wymuszenie na producentach znaku PAO było naturalną konsekwencją tych wszystkich działań. Świadomy konsument czyta składy i eliminuje z nich wszystkie substancje potencjalnie mogące zagrozić zdrowiu. Jednak między nami a producentami trwa cicha wojna podjazdowa. Jedne zakazane składniki są zastępowane przez inne, potencjalnie bezpieczne. Jednak nie mamy pewności, czy one po jakimś czasie nie okażą się szkodliwe dla zdrowia. Póki co nie pozostaje nam nic innego, jak zaufać. I z uwagą obserwować to, jak nasze ciało reaguje na dany kosmetyk.
Termin ważności kosmetyku to czas na jaki producent daje swego rodzaju gwarancję, że kosmetyk będzie działał w sposób bezpieczny. I rzecz jasna, zgodnie z obietnicami. Szukaj go na opakowaniu kosmetyku, najczęściej występuje jako nadruk obok zwrotu: „najlepiej zużyć przed końcem”. Musi być to podane w sposób czytelny, określając dzień, miesiąc i rok tego terminu. Zazwyczaj to ciąg znaków, z których musisz rozszyfrować o co chodzi.
PAO, pokazuje nie tyle termin ważności kosmetyku, co jego przydatność po pierwszym otworzeniu opakowania. Nie jest tajemnicą, że raz otwarty krem nie może być przetrzymywany w nieskończoność. Nawet po krótkim używaniu odstawiony na półkę, staje się siedliskiem bakterii i drobnoustrojów, które mogą podrażnić skórę. A tego nie chce raczej żadna z nas.
Zgodnie z ogólnie przyjętymi wytycznymi, większość kosmetyków dostępnych na rynku powinno mieć oznaczenia PAO. Jednak są od tego wyjątki. Po pierwsze, to produkty jednorazowego użytku. Będą to chociażby wszelakie próbki czy maseczki pielęgnacyjne w saszetkach. One są na raz, więc nie grozi im, przynajmniej teoretycznie, żadne szkodliwe działanie obcych czynników.
Po drugie, to kosmetyki i produkty, które ze względu na rodzaj opakowania, nie mają kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym. Woda termalna w aerozolu czy dezodorant jest tu dobrym przykładem. Po trzecie, to takie produkty, którym nie grozi żadne niebezpieczeństwo związane z pogorszeniem jakości mimo długiego używania. Będą to niektóre pomadki do ust a taże pudry prasowane.
Ustaliliśmy już, że PAO pokazuje termin przydatności kosmetyku po pierwszym jego otwarciu. Ale to od nas zależy, czy zapiszemy sobie gdzieś tę datę i będziemy jej przestrzegać, czy też nie do końca. Dobrym pomysłem jest naklejenie karteczki z datą pierwszego użycia na odwrocie opakowania. Rzecz banalna, a może wprowadzić porządek w twoich kosmetykach.