Już dawno odeszły do lamusa te czasy, gdy kobieta po stracie męża do końca życia musiała ubierać się w czerń. Nie rwiemy szat, nie wylewamy łez. Życie toczy się dalej. Zgodnie z tradycją, żałoba po śmierci rodziców czy współmałżonka powinna trwać 1 rok. Wnuki po śmierci dziadków, winny opłakiwać ich przez pół roku. Tyle ogólnie przyjęte zasady. A jak jest w praktyce?
Oswojenie smutku po stracie bliskiej osoby nie ma rzeczywistego terminu ważności. Każda z nas przepracowuje ją indywidualnie. I to właśnie od nas samych powinna wyjść decyzja o tym, kiedy żałoba się zaczyna i kończy. A także, co chyba najważniejsze, jaką będzie mieć formę. Nigdzie nie jest powiedziane, że musisz chodzić ubrana na czarno, bez makijażu i z posępną miną. Czasem właśnie dopracowany ubiór i makijaż to maska, pod którą najłatwiej schować ból i żal. Co więc zrobić, gdy w trakcie przygotowań do ślubu umiera jedna z najbliższych nam osób?
Zadając sobie pytanie, co zrobić z zaplanowanym weselem, gdy umiera bliska osoba, pomyślcie o tym, co ona by wam doradziła. Czasem odpowiedź przychodzi sama – najbliżsi rzadko kiedy chcieliby abyśmy przekładali z takim trudem zaplanowane chwile. Uroczystości zaślubin i wesela nie da się zapiąć na ostatni guzik w kilka chwil. To skomplikowany proces, który zwyczajnie wymaga czasu. A pewnych rzeczy, w tym tych ostatecznych, nie jesteś w stanie przewidzieć.
Być może więc, lepszym rozwiązaniem nie będzie przełożenie ślubu, a subtelne zaakcentowanie żałoby? Bywa, że Państwo Młodzi, jeżeli umrze któreś z rodziców lub dziadków, ogłaszają minutę ciszy podczas podziękowań dla rodziców. Czasem też, w miejscu gdzie według planu stołu miała siedzieć ta osoba, umieszcza się jej zdjęcie. Jednak wszystko zależy od was. Ślub i wesele to najpiękniejszy dzień w życiu. Szkoda, aby to smutek i żal grał w nim pierwsze skrzypce.
Z jednej strony, każdą, nawet najbardziej dopracowaną imprezę da się przełożyć. Z drugiej, czasem poczynione już nakłady finansowe i ogrom pracy sprawia, że wyznaczenie innej daty tego najważniejszego dnia jest niemożliwe. Co wtedy robić? Porozmawiać na spokojnie. Nie z rodzicami, nie z teściami, nie z najbliższą rodziną i przyjaciółmi a z drugą połówką. Być może ta cała sytuacja jest dla was pierwszym testem z dojrzałości na wspólnej drodze życia.
Być może znajdzie się jakieś rozwiązanie, które usatysfakcjonuje was oboje. Jeżeli dojdziecie do takiego punktu, wygraliście. Bo bez względu na to, co postanowicie, zawsze znajdą się tacy, którym nie będzie to pasowało. Ważne, abyście trzymali się własnych ustaleń. To wasz wielki dzień i żadne przykre komentarze nie powinny go zepsuć.
Niby wszyscy jesteśmy już nowocześni i niekoniecznie przejmujemy się tym, co powiedzą inni. A jednak, w takim newralgicznym momencie, jakim jest ślub i wesele, zaczynamy przejmować się wszystkim. Odważ się jednak posłuchać tego, co podpowiada ci serce a nie podszeptów zbulwersowanych bliskich. Czasem żadne logiczne wytłumaczenia nie przemówią im do rozsądku. Tradycja i zwyczaje weselne to coś, co możemy dowolnie modyfikować na nasze potrzeby. Ważne, by ta decyzja była wspólna- zarówno przyszłej Pani Młodej jak i Pana Młodego.
Wszystko zależy od was, od przyszłych Państwa Młodych. Czasem smutek jest tak wielki, że nie pozwala na radosne przeżywanie tego dnia w zgodzie z samą sobą. Jest też tak, że ślub i przyjęcie jest wspaniałym pretekstem do wspomnień o osobie, która tak niespodziewanie odeszła. Porozmawiajcie i zdecydujcie sami, w końcu to wasz jeden z najważniejszych wspólnych dni w życiu!