Dopiero po artykule Newsweeka okazało się, że sprawdzono instytucję taką, jak „Rada Tradycji Unii Europejskiej”, która podobno wpisała Dzień Seksu do kalendarza świąt. Żadnej wzmianki na temat istnienia takiego organu w UE nie ma, z prostego powodu – taki organ nie istnieje. Jedyna informacja o nim była zamieszona na polskiej Wikipedii, która po weryfikacji została z serwisu zdjęta. W żadnej instytucji europejskiej nie znaleziono dokumentów świadczących o tym, że taki dzień jak Międzynarodowy Dzień Seksu istnieje
w rzeczywistości.
Nie chcemy Was rozczarowywać. Święto znalazło swoje miejsce – w kalendarzu świąt nietypowych. Przypada na 7 czerwca i pewnie będzie nam towarzyszyć długo, jeśli nie zawsze. A skoro już istnieje w naszej świadomości, dlaczego by nie świętować?
Seks w kulturze jako tabu? Zacznijmy od tego, że seks to temat obszerny. Bardzo łatwo umniejszyć jego znaczenie i zawęzić do sfery fizycznej. Kierując się klasykiem „nic co ludzkie, nie jest mi obce” dopatrujemy się potrzeby fizycznej bliskości. Rzadko mówimy o spełnieniu i duchowej przyjemności. A seks to również stan umysłu.
Ogromna zmiana poczyniła się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Chociaż ludzie nadal boją się mówić głośno o swoich potrzebach, otoczenie sprawia, że nabierają coraz większej pewności siebie rozmawiając o seksie. Jak to się dzieje? Na pewno pomaga edukacja seksualna, nie tylko w szkołach, lecz przede wszystkim akcje pod którymi podpisują się celebryci. Jedną z takich kampanii jest #SEXEDpl, której hasło brzmiało: „Cała Polska zacznie mówić o seksie” i rzeczywiście tak się stało. Akcja znalazła szerokie grono komentatorów. Ludzie zaczęli szukać w Internecie materiałów edukacyjnych, tłumnie chodzić do kin na filmy o tematyce intymności. Tutaj dobrym przykładem jest „Sztuka kochania” Michaliny Wisłockiej lub ostatnie seriale Netflixa jak „SexEducation”, czy choćby polska propozycja „Sexify”.
Dzisiaj seks to nie tylko środek prokreacyjny. Tu już nie chodzi o tworzenie nowego życia i oderwanie kolejnego kwitu. Dzisiaj można mówić głośno o zmianie – zmianie na lepsze. Społeczeństwo nie traktuje już seksu przedmiotowo. Aktualnie Partnerzy starają się coraz częściej rozmawiać o swoich potrzebach – o czerpaniu przyjemności, zarówno tej cielesnej, jak i duchowej. Szybki i namiętny czy długi i romantyczny seks? Proszę bardzo, róbcie co chcecie według Waszych upodobań!
Aby wyjść naprzeciw naszym wspólnym potrzebom, ogłaszamy w My -V czerwiec miesiącem seksu! To oczywiście symbolika, bo o związki intymne – jak same wiecie – należy dbać na co dzień. Jednak coś jest w świadomości ludzkiej, że kiedy tabu wychodzi oficjalnie jak dżin z lampy, ludzie przestają bać się po nie sięgać. Ma to swoje plusy. Spełnienie płynące z seksu, nagość, pożądanie – wdzierają się do kanonu normalności kultury masowej. Bardziej nieśmiało hakują umysły ludzkie, które przez lata tylko po cichu myślały o przyjemności związanej ze sferą seksualną, aż wreszcie wypuściły te myśli na języki. Zatem – drogie kobiety – pora działać!