Problem nierówności płac kobiet i mężczyzn w naszym kraju występuje od dawna. Nie wiedzieć dlaczego panowie wciąż zarabiają więcej za tę samą pracę, tej samej wartości. Na przestrzeni lat niewiele się zmienia, pomimo pojawiania się kolejnych projektów nowelizacji. W 2020 roku powstał projekt zmian Kodeksu Pracy, który ma przeciwdziałać tego rodzaju praktykom. Czy jednak jest to osiągalne i czy możemy spodziewać się realnych zmian w tej materii w przyszłości? Postaram się to sprawdzić.
Spór o 20%
Nie da się ukryć, iż płace wszystkich Polaków z roku na rok stają się wyższe. Niestety przepaść między wysokością wynagrodzeń, jakie otrzymują kobiety i mężczyźni nadal się nie zatarła. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2018 roku przeciętnie zarabiający panowie otrzymywali miesięczne wynagrodzenie wyższe o 20% niż panie wykonujące te same czynności. Zarobki mężczyzn były wyższe od średniej płacy o 8,9%, co daje kwotę 443,46 zł. Zarobki kobiet były zaś niższe o 9,2%, co daje kwotę 460,42 zł. Dokładna różnica wyniosła więc 19,9%, co oznacza, iż panowie zarabiali średnio o 903,88 zł więcej niż przeciętnie zarabiające panie.
Spór o 14%
Nie lepiej sytuacja przedstawia się w kwestii wynagrodzenia godzinowego, ponieważ według tych samych danych przeciętnie zarabiający panowie otrzymywali wynagrodzenie wyższe o 13,6%. Panowie zarabiali o 6% więcej niż wynosi średnia stawka godzinowa. Panie zaś zarabiały o 6,7% mniej od średniej. W przeliczeniu na złotówki, mężczyźni za godzinę swojej pracy otrzymywali wynagrodzenie wyższe od kobiet o 3,53 zł.
Przyczyny nierówności płac
Nigdy nie mogłam zrozumieć skąd ta dysproporcja w kwestii wynagrodzeń. Po przeanalizowaniu wszystkich danych mogę jednak wysnuć kilka wniosków. Przede wszystkim ciekawy jest fakt, iż w grupie osób, które zarabiają najmniej przeważają mężczyźni. W czym więc tkwi problem? Przede wszystkim kobiety nie mają możliwości rozwoju, a kierownicze i wysoko płatne stanowiska zajmowane są przez mężczyzn. W decylu 9, czyli wśród osób zarabiających powyżej 8239,84 brutto również przeważają mężczyźni. Fakt, że więcej panów otrzymuje najniższą możliwą pensję przestaje mieć więc znaczenie w obliczu tego, iż panowie w przeważającej większości zajmują wysokie stanowiska i automatycznie zarabiają więcej niż panie.
Wydaje mi się więc, że kwestia nierówności płac to problem dużo bardziej złożony. W naszym społeczeństwie wciąż niestety pokutuje stereotyp związany z aktywnością zawodową kobiet. Panie są nadmiernie obciążone obowiązkami domowymi, a kwestia macierzyństwa nierzadko sprawia, iż kobiety są odsuwane od wyższych stanowisk. Awans jest niewskazany zwłaszcza w przypadku młodszych pań w wieku rozrodczym, ponieważ to z nimi wiąże się największe ryzyko zajścia w ciążę i przejścia na urlop macierzyński. Choć takie podejście jest niezgodne z prawem, to jednak nie istnieją żadne mechanizmy, które miałyby zmienić podejście pracodawców.
Zmiana Kodeksu pracy
W Sejmie pojawił się projekt, którego celem jest zmodyfikowanie definicji mobbingu. Wprowadzane zmiany mają dotyczyć właśnie różnic w wynagrodzeniach. Choć początkowo ucieszyłam się, że w końcu pojawiła się jakakolwiek szansa na zakończenie problemu nierówności w tej kwestii, to jednak dziś stwierdzam, iż zaproponowane zmiany to kolejna próba zamiecenia spraw pod dywan, która niewiele zmieni. Przepisy zakazujące różnicowania płac między kobietami a mężczyznami w Polsce już bowiem obowiązują, na mocy dyrektywy unijnej. Choć od jej wdrożenia minęło wiele czasu, Polki wciąż zarabiają o 1/5 mniej od Polaków. Czy są nam więc potrzebne kolejne przepisy? Wydaje mi się, że obecnie potrzeba zorganizowanych i rzeczywistych działań, a nie wprowadzania kolejnych modyfikacji, które w żaden sposób nie oddziałują na wyobraźnię przedsiębiorców, ani tym bardziej równość płac pod względem płci.