W jednej chwili chce ci się śmiać, by w następnej rozpłakać się na dobre. Po czym denerwujesz się na zbyt wolno działający ekspres do kawy. Tępy ból w podbrzuszu nie pomaga skupić się na niczym konkretnym. A ty masz ochotę zwinąć się w kłębek na sofie, w pudełkiem lodów, czekoladą i słonymi orzeszkami. Znasz to? Zapewne aż za dobrze. To nic strasznego, to po prostu PMS u kobiet.
PMS – czyli?
Jednym z najzabawniejszych, a jednocześnie najbardziej drastycznych prób rozszyfrowania tego skrótu z jakim się spotkałam, było „Podszeptuje Mi Szatan”. Nie dotarłam do źródła autora tej frazy, ale jestem pewna, że napisał to mężczyzna. I tak obiektywnie rzecz ujmując, to nawet się temu specjalnie nie dziwię. Mężczyźni w zderzeniu z kobiecym PMS czują się bezradni. Co więcej, nie rozumieją, dlaczego ta wcześniej łagodna i kochająca kobieta, teraz jest zła na cały świat, naprzemian płacząc i się śmiejąc?
Wszystkiemu winne hormony. Zespół napięcia przedmiesiączkowego to naturalna reakcja kobiecego organizmu na nadchodzącą menstruację. Naukowcy wyliczyli ponad 300 symptomów. Są to min. nieuzasadniony gniew, drażliwość, smutek, płaczliwość, spadek pewności siebie. Można również wymienić problemy jelitowe, bóle brzucha, głowy, stawów i zwyczajne zmęczenie.
Zespół napięcia przedmiesiączkowego – od czego zależy?
Każda kobieta ma trochę inne symptomy, o różnym natężeniu. Co więcej, one nie muszą powtarzać się z miesiąca na miesiąc. Są bowiem zależne od wielu czynników. Pierwszym z nich jest sposób odżywiania. Dieta bogata w cukier i niezdrowe tłuszcze, może potęgować negatywne skutki PMS. Drugim – używki takie jak papierosy, alkohol czy kawa. Gdy są nadużywane, zazwyczaj dolegliwości są bardziej dokuczliwe. Kolejny aspekt to aktywność fizyczna. Jej brak skutkuje dotkliwszymi stanami przedmiesiączkowymi. I na koniec jeden z najważniejszych aspektów – przyjmowane leki. Jeżeli chorujemy na przewlekłą chorobę i przyjmujemy stale leki, nie oszukujmy się, one również mogą spotęgować bóle przed miesiączką. Wtedy warto porozmawiać o tym ze swoim lekarzem. Być może zmiana leków przyniesie również ulgę w aspekcie przed menstruacyjnym.
Czy PMS u kobiet można leczyć?
Szerokie gremium lekarzy nie uznało zespołu napięcia miesiączkowego jako jednostkę chorobową. Co za tym idzie, nie ma konkretnych leków, które rozprawią się ze wszystkimi symptomami. Czynnikiem decydującym jest tutaj ilość objawów i szeroki zakres. Alternatywy stosowane przez ginekologów są trzy. Z jednej strony, zalecają mniej stresu, zdrowy tryb życia oraz dietę bogatą w błonnik i witaminy. Z drugiej, przepisują tabletki antykoncepcyjne. Zawarte w nich hormony mają redukować przykre objawy. Nie zawsze jednak tak się dzieje. Częściej te objawy jeszcze mocniej się nasilają. Trzecia droga to antydepresanty. O ile w USA przyjmowanie takich leków nikogo nie dziwi, o tyle u nas już tak. Te leki może bowiem przepisać jedynie psychiatra.
Wymyślasz!
Skarżąc się na dolegliwości związane z PMS u kobiet, często słyszymy kpiące „wymyślasz!”, albo też „ja tak nie mam, przesadzasz!”. Osoby mówiące takie słowa często nie zdają sobie sprawy, że bagatelizując te problemy, jeszcze mocniej przyczyniają się do ich negatywnych skutków. A te, same w sobie, nie są najłatwiejszym towarzyszem codzienności. Dlatego też nie pouczajmy, a zwyczajnie po ludzku przytulmy. I wysłuchajmy. Bez oceniania,
Sposoby na łagodzenie PMS
Chciałoby się powiedzieć, że ile objawów, tyle sposobów. Dla jednych wystarczy popularna Nospa. Złagodzi problemy jelitowe, działając rozkurczająco. Dla innych popularne tabletki przeciwbólowe rozwiążą sprawę. Ale nawet to nie rozwiąże wszystkich problemów związanych z zespołem napięcia przedmiesiączkowego. Pozostaje nam więc cierpieć? Nie do końca. Jedyne co możemy zrobić, to szukać indywidualnych rozwiązań, dostosowanych na konkretne objawy.
Płacz. Krzycz. Śmiej się. Czas przed miesiączką to również twój czas. I najgorsze co możesz zrobić, to tłumić w sobie narastające emocje. Daj więc upust swoim uczuciom. Dopóki nie zostanie stworzony dobry lek na objawy PMS u kobiet, zostaje nam tylko czekolada i dobre lody. Na pocieszenie.